wtorek, 6 września 2016

"Nie ogarniam" czyli jak ogarnąć


Pierwsze dni szkoły za nami i tym razem już bez większych wstępów nauczyciele wrzucili nas na głęboką wodę. Dowód? Mamy już zapowiedzianych osiem sprawdzianów. Co za tym idzie? Czas się ogarnąć. Zainspirowane tą sytuacją postanowiłyśmy napisać posta z kilkoma poradami, które w naszym przypadku sprawdzają się znakomicie i dzięki nim jest nam choć trochę łatwiej jakoś przetrwać tą szkołę.




Plan noszenia podręczników

Nasza szkoła, jak zapewne większość w Polsce, nie jest wyposażona w szafki dla uczniów. Co za tym idzie wszystkie potrzebne książki musimy ciągać ze sobą dzień w dzień, a kręgosłup coraz bardziej nas za to nienawidzi. Już pierwszego dnia nasz plecak ważył ok. 8 kg co odkryła nasza koleżanka. My same od kilku lat wieczorkami umawiałyśmy się jakie podręczniki bierzemy na kolejny dzień (nasze rozmowy wyglądały następująco "ty matma ja polski" "oki") W tym roku poszłyśmy na całość i stworzyłyśmy grafik. Jest to naprawdę spoko opcja dla osób które chociaż na większości przedmiotów siedzą razem.



Pierdoły

Tak, tu chodzi o te wszystkie kolorowe karteczki, mazaczki, zakreślacze etc. Spotkałyśmy się z opinią, że jest to  sztuczny hype i w rzeczywistości nic on nie daje tylko ładnie wygląda. Nie do końca się z tym zgodzimy, bo fakt, faktem wygląda to ładnie i jeśli ktoś jest wzrokowcem to, to naprawdę działa. Większość informacji zapamiętujemy dzięki wzrokowi i to właśnie użycie tych kolorowych pierdół poprawia efektywność pracy i pomaga zapamiętać najważniejsze informacje, dlatego leć do kiosku i kup parę flamastrów!



Umiar

Wraz z rozpoczęciem liceum zaczęły się imprezy i ta cała otoczka (no chyba że ktoś już był taki krejzi w gimnazjum) czyli coś w co my nie do końca wierzyłyśmy. Z jednej strony macie jakże ważne nadchodzące testy, z drugiej strony wasza koleżanka właśnie kończy osiemnaście lat, a grupa na fb przeprowadza głosowanie u kogo spędzić kolejny weekend. I co zrobić? Nie rezygnować z niczego, ponieważ mimo wszystko te dwie rzeczy da się pogodzić. Ani testy ani imprezy nie są zapowiadane na dzień przed (no może te drugie tak). Warto pamiętać, że szkoła nie jest najważniejsza i powinniśmy korzystać także z życia towarzyskiego. Tu nawiązanie do kolejnego punktu - bądźcie ZORGANIZOWANI.


Kalendarze/Organizacja

Po pierwsze go miejcie, po drugie noście go zawsze ze sobą. Najlepiej sprawdzają się te kieszonkowe choć to już zależy od waszych preferencji. Dzięki niemu nie zapomnicie o nadchodzących testach czy kończącym się terminie oddania wypracowania (pod warunkiem, że nie zapomnicie tego zapisać).


Wolność w zamknięciu

Każdemu zdarzyła się chyba nudniejsza lekcja religii (czyli praktycznie każda) wolna lekcja na zastępstwie czy typowa godzina wychowawcza która właściwie po 10 min dobiegła końca ale i tak nigdzie nie wyjdziecie przed dzwonkiem. I co tu robić ? Można oczywiście odrabiać lekcje, ale nie zawsze mamy na to ochotę, zostaję oczywiście internet o ile jest w sali albo o ile wy go macie (tu polecamy nosić ze sobą słuchawki naprawdę nie wszyscy muszą razem z wami słuchać kolejnego odcinaka na smiechawaTV). My osobiście preferujemy gierki typu 1010! i CandyCrush, które urozmaicą choć trochę ten czas.

A jakie są wasze rady na ten rok szkolny?

22 komentarze:

  1. Świetnie wszystko rozpisałaś!

    merows.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam w gimnazjum o tyle fajnie, że szkoła kupowała do większości przedmiotów komplety podręczników do każdej klasy jako wyposażenie sali. Swoje musieliśmy mieć oczywiście do nauki i lekcji, ale nie musieliśmy ich taszczyć do szkoły, w liceum częściej korzystałam z "planu noszenia podręczników", chociaż z naszym ogarnięciem się bywało różnie. 1 podręcznik na 3-4 osoby, czemu nie bywało i tak.
    Zakreślacze są potrzebne, ale też bez przesady, że wszystko strasznie kolorowe. Faktem jest, że nudno się uczyć z jednolitych zeszytów, nawet wydawcy podręczników starają się być ich podręczniki były jak najbardziej atrakcyjne dla oka.
    Pozdro.
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. W podstawówce niby były szafki, ale były płatne, więc korzystałam z szafki. W gimnazjum już na szczęście się pojawiły, a i w liceum niedługo będę mieć szafkę. Niby zostawianie podręczników w szafkach zimą z butami nie jest najbardziej estetyczne, ale przynajmniej odciąża kręgosłup :D
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim sposobem na 'ogarnięcie się' i nie zapominanie o niektórych rzeczach jest naklejanie kolorowych karteczek na lodówce lub w widocznym miejscu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim sposobem na pamiętanie o wszystkim jest kalendarz ! Pozdrawiam, świetny wpis x
    http://alittlebitforbeauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram, że flamastry mają magiczną moc i szybciej się zapamiętuje!
    Ja zawsze na religi, godzinie wychowawczej robiłam rzeczy na które zazwyczaj nie miałam czasu. Czytałam książki, pisałam pamiętnik, odrabiałam lekcje lub odpoczywałam, ucinajac sobie pogawędki ze znajomymi.

    Powodzenia dziewczyny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w szkole są szafki, więc jeszcze jakoś jest, ale też noszę na zmianę z przyjaciółką :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tym umawianiem się na noszenie podręczników to chyba norma. :D Też pamiętam jak kiedyś spisywałam takie listy z przyjaciółką haha.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra opcja z tym grafikiem, przecież te książki są takie ciężkie!
    http://weronikastaron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja w tym roku używam kalendarza i mam zeszyt gdzie zapisuje wszystko co mam zrobić i jak na razie sprawdza się genialne! ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow 8 kg! No nieźle :D Ja miałam w gimnazjum szafkę, ale w liceum już nie mam, ale właśnie fajnym sposobem jest, że jedna osoba na ławkę przynosi ksiązkę to od razu jest lżej haha ^^ Racja! Kolorowe notatki bardzo ładnie wyglądają, ale ja to uwielbiam, bo o wiele lepiej mi się z nich uczy♥

    Buziaki xx ZYCIEDLAPASJI.BLOGSPOT.COM-klikaaaj:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super post :) pozdrawiam i zapraszam
    http://zakreconaaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, ja mam dopiero zapowiedziany jeden sprawdzian i jedną kartkówkę, ale i tak popołudnia spędzam przy książkach. Problem jest taki, że mieszkam w bursie i ludzie kochają zaglądać do mojego pokoju wtedy, gdy się uczę/czytam lekturę. Kolorowe karteczki i inne pierdoły - potwierdzam, bardzo pomagają. Co do imprez - nikt mnie nie zaprasza, więc nie chodzę, mam więcej czasu dla siebie i nauki ;d

    Kurczę, zazdroszczę luźnych religii i wychowawczych, u mnie by telefon nie przeszedł, bo to wbrew pozorom nie są prawie że "okienka".

    Pozdrawiam,
    Julia :)

    sowiarenka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem wzrokowcem i wszystkiego co kolorowe szybko się nauczę :D

    ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zrezygnowałam z kalendarza bo był ciężki a moja torba już dość dużo ważyła. Zamieniłam go na mały notesik :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na szczęście skończyłam już szkołę i nie muszę już ogarniać (bywało z tym naprawdę ciężko) :D
    Anonimoowax - Klik

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne rady! Z większości od dawna korzystam i również polecam ;)

    killa-killaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. My mamy w szkole szafki a i tak musimy nosić książki do domu :(
    Pozdrawiam!
    zubrzycanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet chodząc do ogólniaka NAPRAWDĘ nigdy niczego nie planowałam. Był sprawdzianik? Uczyłam się z dnia na dzień i zdawałam przynajmniej na tą tróję (na szczęście nie zdarzało mi się o jakimś zapomnieć).
    Przez ostatnie 4 lata studiów też z planerów nie korzystałam. Dopiero teraz - na piątym roku - zaczynam myśleć o tym, by w coś takiego się wyposażyć. Ale to nie przez kwestię nauki, ale przede wszystkim pracy i zajęć dodatkowych.

    Tak, czy inaczej - super, że jeżeli tego potrzebujecie już teraz, to potraficie znaleźć sposób na zaplanowanie sobie tygodnia. Człowiek na pewno jest wtedy jakiś taki bardziej spokojny, że przynajmniej cześć spraw ma pod kontrolą:)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń